Najczęściej popełniane błędy przy ocieplaniu domu (część druga)

Kontynuujemy temat błędów popełnianych przy ocieplaniu styropianem. Tym razem wady w ułożeniu samych płyt ocieplenia.

Złe przewiązanie płyt

Typowy wymiar płyt styropianowych to 50 × 100 cm. Powinny być mocowane z przesunięciem spoin, niczym cegły w murze. Układa się je więc od dołu, poziomymi rzędami o wysokości 50 cm, z przesunięciem kolejnych warstw o połowę długości płyty. Ważne, żeby pamiętać o wzajemnym zazębianiu warstw w narożnikach. W ten sposób zapobiegamy powstaniu długich pionowych szczelin. Ponadto w pasie o szerokości ok. 1 m płyty powinny być solidniej mocowane mechanicznie, bo tam zarówno naprężenia jak i działanie wiatru są najbardziej odczuwalne. Liczbę kołków zwiększa się zwykle z 4 do 8/m2. Same krawędzie wzmacniamy specjalnymi profilami i/lub siatką.

Wokół otworów

Wokół otworów okiennych i drzwiowych układ ocieplenia zostaje zaburzony. Tam bardzo ważne, żeby pionowe i poziome spojenia płyt nie pokrywały się z krawędziami otworów. W takich miejscach zawsze mamy koncentrację naprężeń występujących w murze. Przy nieodpowiednim układzie ocieplenia przenoszą się one na tynk zewnętrzny, który zaczyna pękać, właśnie wzdłuż linii naprężeń. Narożne płyty powinno się wyciąć na kształt litery „L”, tak jak to pokazano na rysunku.
Ponadto ocieplenie w pobliżu otworów nie powinno być cięte na zbyt wąskie pasy – minimum to 25 cm. Najlepiej przy krawędzi dać dłuższą płytę, a wąski pas umieścić bliżej środka ściany, gdzie naprężenia i ssące działanie wiatru są dużo mniejsze. Okolice otworów wymagają też gęstszego kołkowania, podobnie jak narożniki budynku. Same zaś krawędzie należy wzmocnić specjalnymi profilami narożnymi oraz dodatkowymi pasami siatki. Zabezpiecza to przed mechanicznymi uszkodzeniami.

Niewypełnione szpary

Nawet przy prawidłowym układaniu pomiędzy płytami mogą występować kilkumilimetrowe szpary. Tym większe im bardziej nierówne jest podłoże albo mniej starannie przycięto płyty. Tym bardziej nie powinno się używać płyt wyszczerbionych i nadłamanych. Je lepiej wykorzystać po docięciu i wyrównaniu w nietypowych miejscach. Większe szpary wypełnia się cienkimi pasami styropianu i pianką niskoprężną, mniejsze zaś samą pianką. Szpar nie wolno wypełniać zaprawą klejową, bo staną się wówczas mostkami termicznymi! Taki klej może pochodzić z wierzchniej warstwy zbrojącej, ale też z warstwy spodniej, mocującej płytę do ściany. Czasem to właśnie jej nadmiar wyciśnięty na boki przy klejeniu, uniemożliwia dobre dosunięcie płyt. Dlatego ewentualny nadmiar kleju powinno się usuwać szpachelką po przyklejeniu każdej płyty.
Użycie płyt frezowanych, czyli z krawędziami ukształtowanymi schodkowo, często wcale nie rozwiązuje problemu i ma nie mniej przeciwników, co zwolenników. Szczególnie na nierównym podłożu frezowana krawędź przynajmniej częściowo osłania miejsce łączenia płyt, ale to jeszcze nie znaczy, że styk jest szczelny. A frezowany brzeg uniemożliwia zaaplikowanie pianki czy pasków styropianu.
Szczególnie kłopotliwe są wszelkie nietypowe kształty, które trzeba pokryć ociepleniem – wykusze w kształcie wielokątów, narożniki ścian zbiegających się pod katem innym niż 90°. Idealne docięcie płyt prawie nigdy się tam nie udaje i połączenia trzeba uszczelnić.

Połączenia płyt styropianowych nie mogą się zbiegać z liniami krawędzi otworów, bo będą pękać. Narożne płyty trzeba wyciąć w kształt litery „L”.
Krawędzie otworów wymagają wzmocnienia siatką. Na rogach trzeba dodatkowo wkleić ukośne pasy siatki, bo tam naprężenia są największe.
Wadliwie przycięte płyty, bez wycięcia płyt w narożach. Tak jest łatwiej dla wykonawcy, ale tynk może zacząć pękać.

Galeria: