Albański sposób na nudę architektoniczną - kolorowe domy w Tiranie

Dawniej szara i zdominowana przez monumentalną architekturę typową dla krajów komunistycznych, dziś odważna i bajecznie kolorowa. Na tyle, że w Tiranie, stolicy Albanii, nie potrzeba adresów z nazwami ulic.

Nierzadko wystarczą krótkie opisy: „czerwony budynek naprzeciwko Sky Tower" albo np. „zielony gmach blisko placu Skanderbega". Skąd w Tiranie tak duża liczba kolorowych domów?

To efekt decyzji wydanej jeszcze przez Ediego Ramę – ten kiedy w 2000 r. objął urząd burmistrza Tirany wpadł na pomysł, by szarobure miasto zamienić w kolorową stolicę. I zlecił jak najszybsze przemalowanie fasad stołecznych bloków na różne kolory. Z wykształcenia malarz, nie mógł patrzeć na szarą i postkomunistyczną architekturę (w Tiranie przeważają gmachy z czasów reżimu Hodży, czego symbolem jest monumentalny budynek Narodowego Muzeum Historycznego, a także siedziby władz w neoklasycystycznych budynkach). Kształtu budynków zmienić nie mógł, ich kolor – już tak. Im bardziej odważne kolory, tym lepiej, taką przyjął przy tym zasadę.

I tak do dziś po Tiranie można spacerować wzdłuż domów o jaskrawych barwach – żółtej, zielonej, niebieskiej, różowej. Ba, nierzadko na jednym i tym samym bloku pojawia się mozaika kontrastujących ze sobą kolorów (nie tworzą układu geometrycznego), podczas gdy inny stojący obok budynek ma barwę pudrowego różu – i to w całości. To wszystko sprawia, że miasto ma w sobie luz, dystans i swobodę.

Kolorowe bloki są praktycznie wszędzie (w ciągu 15 lat stolica rozrosła się trzykrotnie), podobnie jak np. kolorowe stojaki na rowery czy bramy wjazdowe do posesji. A jakby tego było mało także na skrzynkach energetycznych można znaleźć kolorowe wzory. To głównie starannie wykonane murale, nierzadko wielkości dwóch-trzech pięter.

W samej Tiranie w zasadzie nie ma żadnych spektakularnych zabytków, którymi ta mogłaby się pochwalić. Godne uwagi są jedynie znajdujące się gdzieniegdzie wille w stylu włoskim, najczęściej z czasów dwudziestolecia międzywojennego i np. antyczne mozaiki. Te ostatnie, na których można zobaczyć np. motywy wczesnochrześcijańskie, są jednak dobrze ukryte między blokami na peryferiach stolicy.

Także po zmierzchu Tirana nie traci kolorów. Barwnie podświetlone są nie tylko same gmachy, ale także fontanny i pomniki. Część latarni ulicznych, np. te prowadzące do modnych restauracji, ma kształt gigantycznych lampek nocnych.

Galeria: